sobota, 30 sierpnia 2014

Na ostatnią chwilę...

... jak zwykle wszystko robię! Na gwałt potrzebna mi suknia do tańca z końcówki XVIII wieku i oczywiście za szycie zabrałam się dopiero wczoraj. Mimo że materiał kupiłam przezornie jakieś trzy tygodnie temu. ;] Tak to już ze mną jest. Chwilowo męczę się z wszyciem rękawów, a utrudnia mi to brak manekina. Chyba muszę poprosić kogoś żeby mnie owinął taśmą (sposób na roboczego manekina w 10 minut), ale zostałam sama w domu i znikąd pomocy! I co tu robić? Całe przedramię mam już pokłute szpilkami, czuję się jak po upuszczaniu krwi. ;)

Trudno, zabieram się do roboty i będę informować o postępach (mam nadzieję, że takie nastąpią :P).
Fotorelację wrzucę, gdy już skończę całość.

Muszę też koniecznie coś zrobić z szablonem tego bloga, ale nawet do tego nie mam kiedy się zabrać, aaaaaaaaaaa! Dlaczego doba ma tylko 24 godziny?! -.-

9 komentarzy:

  1. Czy pisząc "suknia do tańca z końca XVIII wieku" masz na myśli suknię baletową, w której tańczyły ówczesne baletnice? Uwielbiam te suknie i z przyjemnością zobaczyłabym taką uszytą przez kogoś! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, dokładnie taką mam na myśli :) Już jest nawet prawie gotowa (zdobieniaaaaa!), ale chwilowo nie ma nikogo, kto mógłby mnie w niej obfotografować, dlatego czekam z dodaniem kolejnego posta na przyszły tydzień, gdy wróci moja współlokatorka :D

      Usuń
    2. To w takim razie już nie mogę się doczekać zdjęć! Zdradzisz, jakim modelem się inspirowałaś? Suknie do tańca to chyba moje ulubione w XVIII wieku :)

      Usuń
    3. Modelem żadnym konkretnym na razie, postawiłam (głównie ze względu na goniący mnie czas ;)) na prostotę. Następna będzie ładnie zdobiona, wymarzyłam sobie taką jak z portretów Marie Camargo :) Szczerze mówiąc nie bardzo nawet wiedziałam na jakim wykroju najlepiej bazować (pożądam Twej wiedzy w zakresie mody tamtego okresu! :D ) i wybrałam ostatecznie dość nietypową robe a l'anglaise z ok. 1780, taką sznurowaną z przodu, w której gorset połączony jest z dołem, tylko zamiast obfitego kołnierza, który był w wykroju zrobiłam normalny dekolt wykończony koronką i kokardkami :) No i skróciłam spódnicę. Nie wiem na ile to się sprawdza historycznie (może możesz coś doradzić w tej kwestii?), ale uznałam, że na pierwszy raz z suknią baletową postawię jednak przede wszystkim na wygodę i swobodę ruchów, w końcu musiałam w niej tańczyć :) Przy następnej zamierzam się już trochę bardziej dokształcić, będzie taka wypieszczona i wyjątkowa... :)

      Usuń
    4. To dla mnie naprawdę ogromny komplement! Ale niestety, oprócz tego, że suknie baletowe nieustannie mnie zachwycają, moja wiedza na ich temat pozostawia wiele do życzenia. Masz na myśli wykrój na suknię angielską z kołnierzem z Janet Arnold? Z tego co wiem, to zazwyczaj suknie do tańca miały kilkuwarstwowe spódnice, ale zazwyczaj były one jednak zamknięte z przodu. Widziałam jednak kilka takich, które były otwarte z przodu i podpięte jak poloneski. Z luźno puszczoną spódnicą nigdy nie widziałam, ale przecież nie wyklucza to tego, że takie także były noszone. A suknię baletową ze sznurowaniem z przodu można zobaczyć na przykład na obrazie Shalla: http://www.1st-art-gallery.com/thumbnail/191638/1/Dancer-With-A-Rose-Decolletage.jpg. Jeśli chodzi ogólnie o historię tańca i używanych do niego strojów, to z tego, co wiem, to w tym temacie specjalizuje się autorka bloga atelierpolonaise.blogspot.com, który zresztą pewnie znasz :)

      Usuń
    5. Tak, to ten wykrój :)
      Historię tańca akurat ogarniam dobrze, ale właśnie jeśli chodzi o stroje taneczne, nigdy nie miałam okazji się dokształcić... a chcę koniecznie, bo knuję już kolejną suknię i chciałabym żeby była jak najwierniejsza. Zabrałam się też do robienia bucików, właśnie mam zamiar na dniach klecić i szlifować obcasiki, zobaczymy czy się potem nie zabiję w jakimś menuecie :D

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeden blog więcej do lektury! :)
    Ja również uwielbiam suknie tancerek z minionych epok-mają w sobie tyle wdzięku, jakby w myśl epoki. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia będą niedługo! :) Cieszę się bardzo, że ktoś tu zagląda. Co do sukni, chyba nawet załączę jakiś filmik, na którym w niej tańczę - w końcu suknia baletowa winna się prezentować w ruchu :)

      Usuń