sobota, 30 sierpnia 2014

Na ostatnią chwilę...

... jak zwykle wszystko robię! Na gwałt potrzebna mi suknia do tańca z końcówki XVIII wieku i oczywiście za szycie zabrałam się dopiero wczoraj. Mimo że materiał kupiłam przezornie jakieś trzy tygodnie temu. ;] Tak to już ze mną jest. Chwilowo męczę się z wszyciem rękawów, a utrudnia mi to brak manekina. Chyba muszę poprosić kogoś żeby mnie owinął taśmą (sposób na roboczego manekina w 10 minut), ale zostałam sama w domu i znikąd pomocy! I co tu robić? Całe przedramię mam już pokłute szpilkami, czuję się jak po upuszczaniu krwi. ;)

Trudno, zabieram się do roboty i będę informować o postępach (mam nadzieję, że takie nastąpią :P).
Fotorelację wrzucę, gdy już skończę całość.

Muszę też koniecznie coś zrobić z szablonem tego bloga, ale nawet do tego nie mam kiedy się zabrać, aaaaaaaaaaa! Dlaczego doba ma tylko 24 godziny?! -.-

czwartek, 28 sierpnia 2014

Trudne początki

Od jakiegoś (dłuższego już) czasu noszę się z zamiarem założenia bloga, na którym mogłabym dzielić się swoją pasją, a właściwie pasjami. :) Czyli szyciem sukien rodem z osiemnastowiecznej szafy, baletowych paczek i pluszowych misiów inspirowanych głównie muzyką i baletem...
Z czasem u mnie różnie (oględnie rzecz ujmując) bowiem w tym roku piszę pracę magisterską (choć może właśnie to pchnęło mnie w końcu do założenia bloga - jak wiadomo, dobrze jest mieć w zanadrzu kilka zgrabnych wymówek pomagających wymigać się od czynienia swej powinności... ;)) poza tym pracuję i usiłuję wciąż z całej mocy regularnie uczyć się dwóch egzotycznych języków, co jest... czasochłonne. Mimo to postaram się działać tu w miarę możliwości regularnie.

Mam nadzieję, że każdy znajdzie tu coś, co go zainteresuje :)

A na powitanie pozdrowienia od Jana Sebastiana Bacha. Zdjęcie jest co prawda fatalne, ale mam nadzieję, że to nikogo nie zrazi.